18-letni chłopak, który we wtorek wieczorem został zaatakowany w Krakowie przez 10-osobową grupę napastników zmarł dziś nad ranem. Chuligani użyli wobec niego maczet, noży i siekiery.
Do zdarzenia doszło, gdy 18-letni Miłosz stał ze swoimi dwoma kolegami. Bandyci zaatakowali jego, oszczędzając jego towarzyszy. Nastolatek próbował się chronić uciekając, a nawet chowając się za przechodzącą kobietą. Otrzymał jednak liczne ciosy nożami, maczetami jak i siekierą. Do szpitala trafił w stanie krytycznym. Lekarzom nie udało się utrzymać go przy życiu.
Według policji były to porachunki między pseudokibicami. Zaatakowany Miłosz był sympatykiem jednego z krakowskich klubów piłkarskich, był również wcześniej notowany. Bandyci, którzy go napadli, mieli na sobie emblematy przeciwnej drużyny.
Śledczy rozpatrują jednak kilka innych wątków, które mogły być przyczyną zajścia. Główny to rozliczenia narkotykowe, pojawia się także motyw osobisty – kłótnia o dziewczynę.
Śledztwo będzie prowadzone od dziś pod kątem zabójstwa. Przed południem zostanie przeprowadzona sekcja zwłok 18-latka.
W tej sprawie zatrzymano cztery osoby – to trzech mężczyzn i kobieta. Policjanci przeszukali kilkanaście mieszkań w całym Krakowie, szukając podejrzanych. Funkcjonariusze proszą o kontakt wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje o brutalnym pobiciu.
źródło: RMF24