19 października 1994 r. w Niemczech zaginęła Halina Sawicka z domu Nazarczuk. Miała wtedy 33 lata. Wyjechała z Białegostoku do pracy, by zapewnić swojej rodzinie lepszy byt. Nagle ślad po niej zaginął, a w hotelu zostały jej rzeczy osobiste.
Lepszy byt, to cel który przyświecał 33-letniej wtedy Halinie w podjęciu pracy za granicą. Miała dwie małe córeczki, które zostawiła pod opieką męża w Polsce. Ona sama chciała zarobić tam pieniądze i wrócić, chciała by rodzina miała godne życie. Jednak nagle kontakt się urwał. Przepadła jak kamień w wodę.
Po zaginięciu Haliny, jej rzeczy osobiste zostały przez obsługę hotelową wyrzucone na śmietnik. Jak twierdzili, nikt się po nie nie zgłaszał, więc musieli to zrobić. Mimo poszukiwań prowadzonych zarówno przez niemiecką, jak i polską policję nie udało się ustalić losów 33-latki.
Choć od zaginięcia minęły już ponad 23 lata, rodzina nie przestaje mieć nadziei. Córka zaginionej Haliny – Kasia – przesłała do redakcji Kryminalnej Polski wzruszający list, który kieruje do swojej mamy. Dołączone zdjęcia, to nieliczne pamiątki rodzinne, które pozostały po 33-latce. Teraz Kasia ma prawie tyle lat, co jej mama w dniu zaginięcia.
– Tęsknię za nią i głęboko wierzę, że mama się odnajdzie. Dwa lata temu pobierano ode mnie i od siostry DNA, bo w Niemczech znaleziono ciało kobiety, którą typowano jako moją mamę. Na szczęście te ustalenia się nie potwierdziły – mówi Kasia dziennikarzowi Kryminalnej Polski – Moja mama żyje, ja to czuje, ja to wiem. Wszyscy czekamy na nią z otwartymi ramionami – dodaje. Treść listu Kasi publikujemy poniżej.
Kochana Mamo!
Kiedy ostatni raz Cię widziałam, miałam 8 lat. Pamiętam kolor Twoich włosów i oczu. Pamiętam nawet, w co lubiłaś się ubierać, a czego nigdy byś na siebie nie założyła. Pamiętam Twój głos, ale wiesz co? Nie pamiętam zapachu Twojej skóry ani dotyku Twoich dłoni. Nawet nie wiem jak mnie przytulałaś – mocno, żeby nie wypuścić mnie z ramion, czy delikatnie, żeby tylko nie zrobić mi żadnej krzywdy.
Minęło tyle lat, że wspomnienia, które tak szczelnie zamknęłam w moim sercu powoli zaczynają tracić kolor. Ale jest to jedno wspomnienie, które często do mnie wraca: pamiętasz dzień, w którym Twoje spakowane torby czekały już na to, żebyś zabrała je ze sobą w podróż? To był ostatni raz, kiedy Cię widziałam. Wiedziałam, że wyjeżdżasz w daleką podróż. Niemcy? A gdzie to jest? – zastanawiałam się. Pewnie na końcu świata. I jako mała dziewczynka wiedziałam, że nie możesz tam jechać sama.

Wcisnęłam Ci do torby pluszowego króliczka, żeby Cię chronił i przyniósł Ci szczęście. Pamiętasz? Masz go jeszcze? Dzisiaj jestem już dorosłą kobietą. Pracuję, płacę swoje rachunki, staram się być dorosła, ale w głębi serca, wciąż jestem tą małą dziewczynką, która stała na progu domu, czekając na Twój powrót. Nadal czekam i wierzę, że wrócisz. Nie tylko do mnie, ale i do całej rodziny, przyjaciół, którzy bardzo odczuli Twoje odejście.
I wiesz, Mamo? Jest też ktoś, kto bardzo chciałby Cię poznać. Oliwier – syn Marzeny. Twój wnuczek. Ma 7 lat i często pyta, jaka jest babcia. Zna Cię tylko ze zdjęć, na których jesteś w moim wieku. Dziecku trudno jest wytłumaczyć, dlaczego babcia wygląda tak, jakby była w wieku jego mamy czy cioci. Chciałabyś go poznać? Bo on Ciebie bardzo! Mamo, jeśli to czytasz, to wiedz, że na Ciebie czekamy i mamy nadzieję, że ten ból rozłąki wreszcie się skończy i wkrótce przypomnę sobie, jak to jest wtulić się w Twoje ramiona. Czekam.
Kochająca Cię Kasia
Halina Sawicka ma 160 cm wzrostu i piwne oczy. Jej wiek w dniu dzisiejszym to 56 lat. Ktokolwiek widział zaginioną lub ma jakiekolwiek informacje o jej losie, proszony jest o kontakt z najbliższą jednostką policji, pod numerem alarmowym 112 lub 997.