Niemiecki policjant umawiał się z polskim dzieckiem | fot. GM / Kryminalna Polska
Dziś we Wrocławiu rozpoczął się proces niemieckiego policjanta Mika S., który umawiał się w stolicy dolnego śląska na seks z nieletnią. Chciał on się spotkać z 13-letnią dziewczynką oferując jej 1000 zł za rozdziewiczenie. Jak udało się nam dowiedzieć, nie była to pierwsza próba spotkania się tego mężczyzny z małoletnią. Około miesiąc wcześniej próbował on się umówić z 14-latką, ale w ostatnim momencie zrezygnował.

Zwyrodnialec o mało co nie wymknął z pułapki. Gdy dziewczyna (podstawiona agentka z firmy Combat Security) napisała mu, że już czeka pod hotelem, w którym się umówili, odpisał, że już do niej idzie po czym kontakt się urwał. Z ustaleń wynikało, że wynajmuje on pokój właśnie w tym hotelu, w którym miało dojść do spotkania. Policjanci zareagowali błyskawicznie i zaczęli przeszukiwać pokój po pokoju trafiając w końcu na ten, w którym przebywał pedofil. Natychmiast go zatrzymano.

Niemiecki policjant umawiał się z polskim dzieckiem | fot. GM / Kryminalna Polska

Dziś przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces oskarżonego niemieckiego funkcjonariusza policji, podejrzanego o nakłanianie małoletniej do współżycia. Mężczyzna jednak nie przyznaje się do winy, twierdząc, że materiał dowodowy jest zmanipulowany, a w całą sprawę zamieszana jest jego była żona. Oskarżony twierdzi, że od samego początku nie wierzył, że koresponduje z 13-letnią dziewczynką i jak dodaje, ostatecznie chciał zrezygnować ze spotkania.

– Pisałam z nim jako 13-letnia Alicja. Podał adres hotelu, w którym się chce spotkać. Opisywał dokładnie wszystko co będziemy robić. Gdy przyjechaliśmy wraz z policjantami na miejsce, okazało się, że miał przygotowane wino, które chciał ze mną wypić. Teraz w sądzie tłumaczył, że nasza prowokacja jest na polecenie jego byłej żony, że zapłaciła nam za to. Dodatkowo mówił, że słabo widzi i zamiast „3” w wiadomościach widział cyfrę „8”, więc myślał, że koresponduje z 18-letnią dziewczyną – mówi dziennikarzowi Kryminalnej Polski biorąca udział w prowokacji agentka firmy Combat Security.

Mężczyzna przyjął dość nietypową linię obrony, bo jak tłumaczył w sądzie, ma on problemy ze wzrokiem i w korespondencji cyfrę „3” odczytał jako „8”. Myślał, że osoba, z którą rozmawiam ma 18 lat. Oskarżony twierdził, że w jego ocenie osoba małoletnia nie posługuje się takim językiem, jaki miał miejsce podczas wymiany wiadomości. Upewnić go o tym miał głos kobiety, który usłyszał w słuchawce podczas rozmowy telefonicznej. Jednak mimo podejrzeń, że ktoś podszywa się pod nieletnią osobę, postanowił kontynuować znajomość. Dziś swoje zachowanie ocenił jako głupie i naiwne.